Z góry przepraszam za ten nagłówek - ale niestety pancakes to nie do końca naleśniki, a jakoś nie do końca czułam apple pancakes. Już od jakiegoś czasu miałam ochotę je zrobić i w końcu się udało. Pancakes to moim zdaniem coś pomiędzy racuchami i naleśnikami. Cały trik polega na usmażeniu ich na suchej (lub bardzo lekko wysmarowanej tłuszczem) patelni ... i już.
Uwaga na ciasto, musi bardziej przypominać racuchy niż naleśniki, żeby Wam nie popłynęło.
Składniki:
(na 8-10 placuszków)
- 3/4 szklanki mleka
- 1 jajko
- 1 szklanka mąki
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 jabłka
- 1 łyżka masła/oleju
Jabłka umyć, obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach, wymieszać z cynamonem.
Jajko rozkłócić, dodać mleko i olej. Wszystkie suche składniki (mąka, cukier, proszek) wymieszać razem w drugiej misce. Wlać mleko z jajkiem i tłuszczem do suchych składników, cały czas lekko mieszając.
Na końcu całość połączyć z jabłkami i bardzo dokładnie wymieszać.
Uderzyć miską z 4 razy, żeby uciekły zbędne pęcherzyki powietrza. Teflonową patelnie rozgrzać, a następnie układać na niej małe placuszki i smażyć z obu stron na złoty kolor.
Podawać z syropem klonowym oczywiście, ale w przypadku braków z miodem lub posypane pudrem.
Smacznego :)
A ja się muszę przyznać, że smażyłam pancakes kilkakrotnie, ale jakoś zawsze wychodzą takie 'koślawe' i nigdy nie jestem pewna, czy nie są czasem jeszcze surowe w środku...
OdpowiedzUsuńDlatego zawsze siedzę i podziwiam te wszystkie cuda na blogach :)
Po prostu przepysznie pyszne!
OdpowiedzUsuńach jak ja lubie rozne placuszki, a Twoje wygladaja smacznie, ze hej!!!
OdpowiedzUsuńmniam, mniam!
OdpowiedzUsuńnic więcej dodawac chyba nie trzeba. wystarczy spojrzeć ;]
Racuszki wyglądają pysznie! Muszę przyznać, że nagłówek zwrócił moją uwagę i przypomniał rewelacyjną nazwę knajpy koło schroniska w Kobylnicy - Gold Byk! Pamiętasz? Jak zrobię, to podzielę się wrażeniami ze smażenia bez tłuszczu, bo to dla mnie prawdziwe wyzwanie!
OdpowiedzUsuń