Obiecuje, że to już ostatni przepis na szarlotkę w tym roku. Reszta poczeka do przyszłego i zacznę się rozpocząć przygotowania do Świąt - tym bardziej, że po ostatnim babskim spotkaniu nabrałam strasznej ochoty na piernik staropolski, co 6 tygodni przed świętami musi leżakować :). Tak czy inaczej - na zakończenie - najprostsza szarlotka na świecie. Prawie zdrowa :).
Przepis dedykuje Basi, od której przepis pochodzi i która zaprzyjaźniła się z tą szarlotką bardzo w pierwszych miesiącach swego macierzyństwa. Bo to też anyalergiczne ciasto !!!
Składniki:
(najlepiej tortownica o średnicy 24 cm)
Ciasto:
- 1 szklanka mąki (u mnie pszenna pół na pół z orkiszową)
- 1 szklanka kaszki manny
- 1 szklanka cukru
- 200 g masła
Jabłka:
- 1,5 kg kwaśnych jabłek (antonówka, ligol, boskop)
- cynamon (w zależności od upodobań
Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Wymieszać z cynamonem.
Masło rozpuścić i przestudzić. Kaszę, cukier i mąkę wymieszać. Podzielić suche składniki na 3 część (czyli po szklance wymieszanych produktów) i położyć warstwę "mączną" - jabłka. Kończymy warstwą "mączną".
Na tak przygotowane ciasto wylewamy równo ciasto, tak aby cała sucha część była pokryta (w procesie pieczenia masło zwiąże całość).
Pieczemy w temp. 180 stopni przez 45 minut. Szarlotka po upieczeniu jest krucha i świetnie komponuje się z lodami oczywiście....
Smacznego :)
a ja jeszcze chętnie popatrzę na szarlotki, niech ta nie będzie ostatnią w tym roku :-)
OdpowiedzUsuń